Rok 2020 przyniósł wiele zmian na rynku nieruchomości. Masowa sprzedaż mieszkań była widoczna jeszcze w styczniu i w lutym. Tendencja ta odwróciła się jednak w marcu, wraz z dotarciem do Polski epidemii koronawirusa. Wprowadzone w całym kraju obostrzenia, częściowe zatrzymanie gospodarki i niepewna sytuacja wielu firm doprowadziły do tego, że liczba sprzedanych mieszkań znacznie spadła. Jak to wpłynęło na rynek nieruchomości?
Złote lata dla deweloperów
W ostatnich latach byliśmy świadkami dynamicznego wzrostu cen nieruchomości, co było najbardziej widoczne w dużych miastach. Co więcej, wraz ze wzrostem cen popyt na nieruchomości wcale się nie zmniejszał, a to paradoksalnie jeszcze bardziej napędzało rynek.
Nieprzewidziane zahamowanie gospodarki w pierwszym kwartale 2020 roku, spowodowane pandemią koronawirusa, chwilowo osłabiło optymizm potencjalnych nabywców. Wiele osób straciło pracę, a wraz z nią nie tylko źródło stałego dochodu, ale również zdolność kredytową. Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji ceny mieszkań zdecydowanie spadną, jednak tak się nie wydarzyło. Fundamenty rynku nieruchomości w Polsce są tak silne, że deweloperzy zdecydowali się przeczekać trudną sytuację i pozostawić ceny na takim samym poziomie.
Szybko się okazało, że strategia deweloperów była strzałem w dziesiątkę. Kiedy tylko obostrzenia zaczęły być znoszone, rynek nieruchomości zdecydowanie się ożywił i wrócił do poziomu sprzed pandemii, co zniweczyło szanse na duże obniżki cen nieruchomości.
Nieruchomości – bezpieczny sposób na inwestowanie?
W dobie koronawirusa inwestorzy zaczęli tracić zaufanie do takich metod pomnażania oszczędności jak portfele inwestycyjne. Nie jest to zresztą jedyna metoda inwestowania, która jest bardzo wrażliwa na sytuację gospodarczą oraz kondycję sektora bankowego. Jaka inwestycja jest najpewniejsza i najbezpieczniejsza? Sporo osób uważa, że są to nieruchomości, którym zupełnie nie grożą krótkotrwałe załamania rynku. Nie dziwi zatem fakt, że spowolnienie gospodarki zachęciło inwestorów do zainteresowania się zakupem nieruchomości inwestycyjnej.
Zaostrzona polityka kredytowa
W odpowiedzi na niepewną sytuację gospodarczą banki postanowiły zabezpieczyć się poprzez zaostrzenie wymagań dotyczących udzielania kredytu. Jednym z kluczowych czynników umożliwiających pozytywną weryfikację wniosku przez bank stał się wysoki wkład własny, który wzrósł do minimum 20 proc. (a w niektórych bankach nawet do 30 proc). Banki podchodzą również bardziej rygorystycznie do rodzaju umowy – znacznie trudniej jest otrzymać kredyt osobom, które pracują na tzw. “śmieciówkach” czy osobom prowadzącym własną działalność gospodarczą.
Z powodu bardziej rygorystycznego podejścia banków do udzielania kredytów wiele osób całkowicie straciło możliwość sfinansowania wymarzonego mieszkania. Trudno przewidzieć, jak długo banki będą utrzymywać podobną politykę kredytową, można jednak spekulować, że wraz ze znoszeniem obostrzeń zaczną przychylniej podchodzić do potencjalnych kredytobiorców.
Najnowsze komentarze