Mimo że wojna za naszą wschodnią granicą wpływa na niemal wszystkie gałęzie gospodarki, Polska wciąż pozostaje atrakcyjnym rynkiem inwestycyjnym. Mateusz Bonca — prezes JLL Polska przytacza dane, w których świetle można zachować optymizm. Przede wszystkim wskazuje, że branża mieszkaniowa wciąż boryka się z dużymi różnicami między podażą a popytem, a ten ostatni będzie napędzał kolejne wzrosty cen. Podkreśla też, że zeszłoroczne inwestycje w polski rynek nieruchomości komercyjnych osiągnęły wartość 6,4 miliarda euro. Jak podkreśla analityk tu też należy spodziewać się wzrostu zarówno cen lokali, jak i kosztów najmu.
Dobre perspektywy, duże potrzeby
Mateusz Bonca zapewnia, że mimo niespokojnej sytuacji międzynarodowej w regionie nie widać wahań dużych inwestorów, którzy wcześniej byli zainteresowani polską branżą nieruchomości. W sektorze mieszkaniowym niedobór był widoczny już przed wojną i szacowano go na 200 tysięcy mieszkań. Teraz różnice między pulą lokali a potrzebami są jeszcze większe. Wpływają na to przede wszystkim uciekinierzy z Ukrainy, których jest obecnie w naszym kraju około 2 milionów. Aby wypełnić tę lukę potrzebne są inwestycje o wartości od 20 do 25 miliardów dolarów.
Według specjalistów Polska jest wciąż zaufanym i pewnym rynkiem dla inwestorów komercyjnych. Z pewnością wpłynęły na to solidne fundamenty gospodarcze i udane przedsięwzięcia ostatnich lat. Według danych zebranych przez JLL w 2021 nasz kraj wygenerował niemal 60% wszystkich transakcji inwestycyjnych obejmujących w tym czasie Europę Środkowo-Wschodnią. Ich wartość wyniosła 6,4 miliarda euro. Najbardziej atrakcyjny okazał się sektor magazynowy zaraz za nim uplasowała się branża biurowa, a następnie budowlana.
Warto podkreślić, że branża nieruchomości komercyjnych została w ostatnich latach mocno dotknięta przez pandemię. Wiele inwestycji dotyczących obiektów biurowych zostało wstrzymanych lub odsuniętych w czasie. Stąd też obserwowane już teraz różnice między popytem a podażą przestrzeni biurowych i przewidywana waloryzacja czynszów w tym sektorze. Podwyżki nie ominą też niestety nieruchomości przemysłowych czy magazynów.
Jest popyt, ceny będą rosły
Podwyżki czynszów i dalszy wzrost cen nieruchomości nie ominą też branży mieszkaniowej. Ma na to wpływ przede wszystkim duży popyt wewnętrzny. Potrzeby wciąż są ogromne, więc trudno spodziewać się końca długiej serii wzrostu cen lokali mieszkalnych. Mimo że niepewność związana z wojną na Ukrainie oraz wzrost stóp procentowych zahamowały sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym, nie wywrze to skutku na dalsze wzrosty wartości lokali w tym sektorze.
Na ciągłe wzrosty wpływa nie tylko duży popyt na mieszkania z rynku wtórnego czy sektora najmu, w tej sytuacji znaczące są też podwyżki cen materiałów budowlanych. Jak zaznacza Mateusz Bonca, mimo trudnej sytuacji kredytobiorców, rosnące potrzeby lokalowe wciąż będą utrzymywały ceny na obecnym poziomie lub prowokowały kolejne wzrosty. Nadzieją na poprawę sytuacji w branży jest więc obecnie wsparcie rządu. Znaczące mogą okazać się też działania deweloperów mające na celu przyciągnięcie kupców, którzy w tej chwili zasilają rynek najmu.
Najnowsze komentarze